Staje się ona bazą do różnych dań, jest naprawdę błyskawiczna, smaczna w samotności, ale również w kompanii innych pysznych elementów.
Dynię hokkaido (rysunek poniżej) najpierw kroimy na pół a następnie w grube plastry, łódeczki. Grubość plastra to około 3-4 cm. To jest najcięższa praca, którą najlepiej wykonać nożem do pieczywa, uważając na własne palce. Następnie układamy łódeczki skórką do blachy, skrapiamy dynię oliwą z oliwek, dodajemy świeżego rozmarynu, solimy i pieprzymy i wstawiamy do pieca - może być nienagrzany, w końcu to danie na leniwy dzień.
Dynia siedzi sobie grzecznie w 180 stopniach, przez około 30 minut. Gdy już się przypiecze, a jej zapach zacznie nam o sobie przypominać, wyjmujemy ją z pieca.
Zjadamy z bagietką i odrobiną musztardy dijon, ewentualnie samą, możemy również wykorzystać ją do sałatek, oraz jako preludium do kokosowej zupy dyniowej, o której już wkrótce napiszę.
Smacznego leniuchowania!
Komentarze
Prześlij komentarz